Schemat to tej serwetki jest w książce
Jana Stawasza.
Nie wiem jak nazwać nici , z których jest wykonana. Kiedyś spotkałam ją pod nazwą kord , ale z pewnością nie jest to kord.
Początkowo frywolitki robiłam z kordonka ale po wypraniu rozprostowanie każdej pikotki zniechęciło mnie do tych nici.
Ta nitka jest sztuczna więc raz zaprasowana serwetka zachowuje swój kształt po praniu.
ależ ona jest piękna... i taka delikatna!
OdpowiedzUsuńi te kwiatuszki! cudo!
Właśnie trafiłam na Twojego bloga i podziwiam Twoje frywolitki. Obrus jest przepiękny !!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe komentarze :)
OdpowiedzUsuń