Zakończyłam dłubanie na drutach serwety.
Tak wygląda po zdjęciu z drutów.
Do całkowitego wykończenia trzeba przejść przez blokowanie. Oj, jak ja tego nie lubię :))
Częściowo już poupinałam ale robota na podłodze nie należy do przyjemności.
Gdy już się uporam z blokowaniem muszę poprosić koleżankę o pozwolenie użycia jej stołu.
Ja niestety nie mam okrągłego i ubolewam nad tym, tyle jest pięknych wzorów na okrągły stół.
Porobię fotki i pokaże w następnym poście efekt końcowy.
Już widać, że piękna.
OdpowiedzUsuńAleż to jest cudo. Ja ciągle mam opory żeby zacząć robić coś podobnego. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMasakra z tym upinaniem, ale warto - wspaniały obrus - a co to za niteczka, bo tak lśni jak Kord, albo coś w tym stylu
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Do stolca zapraszam, na chrust również.
OdpowiedzUsuń:-))
A ja wiem co to za nitka. Nika piękna i praktyczna, cieńsza niż kord i kolorek ma cudny, prawie biały. Nici kupowane w ............. Agromie, ha, ha. Ale to najszczersza prawda, nici do snopowiązałek. Serwetki, serwety pięknie się układają i nie trzeba ich krochmalić. Nie wspomnę o plamach, wystarczy zmyć plamę na serwecie bez konieczności prania całości.
OdpowiedzUsuńO tej nitce dowiedziałam się od Krynifu, tak wiec wyjaśniła za mnie jej pochodzenie.
OdpowiedzUsuńJa też wiedziałam co to za niteczka hahaha, bo dostałam od właścicielki tego blogu w prezencie.Są piękne i bardzo wydajne. Po prostu cukiereczek jak ta serwetka
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie po odbiór wyróżnienia.
OdpowiedzUsuńCudna Przecudna kiedy ja tak bede robic...i małe pytanie na ilu drutach takie cudo sie robi???Pozdrawiam ciapara
OdpowiedzUsuńWszystkim ślicznie dziękuję za miłe komentarze:).
OdpowiedzUsuńCiapara robisz piękne chusty to i serwetę wydziergasz. Robi się takimi drutami jak chustę tylko zmieniasz długość żyłki w miarę przybywania oczek.