Obserwatorzy

środa, 7 marca 2012

Mój szczęśliwy numer

Mój szczęśliwy numer składa się z czterech jedynek :)
Na blogu joanny napisałam komentarz i okazał się 1111, mam szczęście co?
Wczoraj otworzyłam okno a tu wpada do mnie motylek z liścikiem i kolczykami od Joanny,

 zakręcił kilka kółek w pokoju, usiadł na arkuszach filcowych zostawiając śliczne kolczyki


















i wyfrunął przez okno. Ja poleciałam za nim. I zobaczcie gdzie usiadł .


Tak, tak na zielone, czyli jest to zwiastun wiosny. Zobaczycie, już lada dzień będzie cieplutko, słonecznie i kolorowo w przyrodzie.
Joanno bardzo ale to bardzo dziękuję Ci za tak miły i śliczny prezent , zrobiłaś mi cudowną niespodziankę




A teraz troszkę papierowej wikliny.
Syn zakłada oświetlenie na korytarzu i schodach działających na ruch. Ja dostałam zadanie wykonania osłonek na te światełka. Powstało mi coś takiego



Ta osłonka z inaczej skierowanym otworem będzie na skośnym suficie nad schodami dlatego tak inaczej jest zbudowana.

a tak prezentują się z założonym światełkiem




poniedziałek, 27 lutego 2012

środa, 22 lutego 2012

Zaległości drutowe

 Długo mnie tu nie było ale nie próżnowałam.
 Jeszcze przed silnymi mrozami zdążyłam zrobić ciepły sweterek, czapkę i szaliczek.







Sweterek z drobnymi zmianami zrobiony w/g modelu z gazetki Swetry nr 7/2007.
Zużyłam 620g włóczki Lima firmy Drops,
dziergałam drutami nr 4.


Bardzo nie lubię nosić czapek, paskudnie w nich wyglądam.
Po przeczytaniu posta Przepis na slimaki  zdecydowałam się na ślimaczą czapkę i muszę przyznać, że z dotychczasowych czapek  jest najbardziej twarzowa.
Dorobiłam cieplutki szaliczek i cieplutki komplecik był gotowy.
Na wszystko poszło mi 210g włóczki Trendy, robiłam drutami nr 5.

środa, 18 stycznia 2012

skarpety i czapka

Od tygodnia zbieram się do wstawienia moich ostatnich drucianych wyczynów.
A oto i one :)

Moje skarpetki






Czapka



Dla osób , które chciałyby zobaczyć ostatnio szalejące morze zapraszam do obejrzenia zdjęć .
Jak już kiedyś wspominałam jestem morsem i w każdą niedzielę wraz z innymi kąpię się w morzu. 
Tym razem kąpiel była w Jarosławcu, gdzie  nasz koszaliński klub został zaproszony  do wspólnej kąpieli.

piątek, 30 grudnia 2011

Sweter dla syna

 

Pewnego dnia mój syn poprosił mnie abym mu zrobiła sweter. Jest to drugi sweter, który wydłubałam dla niego. Ale ten pierwszy poszedł mi szybko, synek miał wtedy 3 latka. Teraz dłubanie było poważne :).


Zażyczył sobie aby miał długi golf na zamek by można było nosić go w zależności od potrzeb.
Tak rozłożony, jak na górnym zdjęciu i jeszcze tak jak niżej.










Sweter powstał z mieszanki tych włóczek.
Robiłam drutami nr 3,5, ściągacze nr 2,5.
Zużyłam 745 g włóczki.

czwartek, 22 grudnia 2011

Świąteczne życzenia









Radosnych Świat Bożego Narodzenia
spędzonych w gronie przyjaznych i bliskich ludzi
życzę 
wszystkim tu zaglądającym.



czwartek, 15 grudnia 2011

Trochę świątecznych frywolitek



Kupiłam drewniane czółenka i natychmiast musiałam je wypróbować. Robi się nimi bardzo dobrze.

Te dwie małe śnieżynki to efekt mojej bezsennej nocy.
Obudziłam się przed godz.3. A ponieważ sen gdzieś uciekł zrobiłam sobie kawkę.
Ręce szukały zajęcia więc leżące na stoliku czółenka same zaczęły plątać supełki.
Zrobiłam śnieżynki, wypiłam kawkę i sen powrócił, spałam dalej :)



Wysupłałam moje pierwsze bombki .
Trochę to trwało zanim je umieściłam na baloniku.
Nigdy nie umiałam nadmuchać balonów więc podrzuciłam je mężowi.
 On ma lepsze miechy  więc bombeczki doczekały się swoich kształtów. Brakuje im jeszcze zawieszenia ale to da się nadrobić.

czwartek, 24 listopada 2011

W ostatnim czasie



W ostatnim poście pokazałam drobiazgi dla rodziców Saruni.
 Dwa dni przed wyjazdem wpadł mi do głowy pomysł aby Saruni zrobić pojemniczek  na drobiazgi.
Ponieważ lubi kolor fioletowy wymieszałam barwnik niebieski z czerwonym i wyszedł mi taki kolorek.






Sarunia uwielbia świecące tasiemki, sznureczki itp. więc dorzuciłam jej trochę pasmanterii.
Tasiemeczki bardzo jej przypadły do gustu. Zażyczyła sobie abym jej na rączkach, nóżkach, szyi w tali... zawiązała kokardki.Chodziła w tych tasiemeczkach i mówiła, że jest prezentem. Szkoda, że nie miałam aparatu pod ręką.



                                           
Wszystkie kobiety wiedzą jak ważnym elementem w domu są okna. 
Już w czasie poprzedniego pobytu  u Ani poszyłam firanki, zasłonki, poduszeczki. Tym razem pracowałam nad dwoma bardzo dużymi oknami. 
Oto jedno z nich, drugie okno ma takie same " fale".
 Nieudolnie zasłoniłam twarze (tak sobie życzono) ale nie mam w tej materii doświadczenia i dobrego programu.


czwartek, 3 listopada 2011

Co ostatnio uszyłam.

 Ponieważ z czasem kręgi szyjne się zużywają zakupiłam poduszkę z pianki dostosowującej się do szyi i głowy.
 Poduszek jest w sprzedaży dość dużo ale poszewek niestety brak. Kupiłam więc  brązową flanelkę i uszyłam sama.




Wybieram się w gościnę do moich młodych przyjaciół, którzy urządzają sobie dom . Ostatnio gdy u nich byłam widziałam tylko pomieszczenie na kuchnie. Obecnie kuchnia jest już kompletna więc chcąc wtrącić do niej swoje pięć groszy uszyłam przydatne uchwyty do garów.


To są kurki dla Ani.

  

Rękawice natomiast są dla Svena. 

Jak widać na zdjęciu są dwie pary rękawic. Te mniejsze ( z zielonymi wieszaczkami) zrobiłam pierwsze. Mąż założył i stwierdził, że są za małe dla mężczyzny więc zostaną w domu , dla mnie. Te większe dostanie Sven.
Sven za naszą namową został morsem więc aby były nieco weselsze na rękawicach wyszyłam maszyną logo morsów.